Post by Rythin ZarxMialem zludna nadzieje, ze strategie sa podobne...
No jakże to tak, to przecież porządna gra strategiczna. :-) Pierwsza
uniwersalna zasada, to agresywnie działać w centrach handlowych. Druga
uniwersalna zasada, to szybko unowocześniać administrację (poborcy
podatkowi, sędziowie, gubernatorzy). Można też utopić trochę kasy w
fortecach i manufakturach, ale tu już potrzebny jest zdrowy rozsądek, bo to
generalnie bardzo kosztowne inwestycje (szczególnie manufaktury).
Post by Rythin ZarxChwilowo probuje rozne
konfiguracje, ale najprawdopodobniej to bedzie Kastyla/Hiszpania, Polska lub Turcja.
No to mamy problem, bo każdym z tych krajów gra się inaczej.
Hiszpania jest mocarstwem kolonialnym i w związku z tym potrzebni są jej
koloniści i dobre okręty. W polityce wewnętrznej oznacza to tendencje do
obskurantyzmu, ale też wolnego handlu i plutokracji. W badaniach trzeba
rozwijać flotę na równi z armią. Problemem Hiszpanii jest od samego początku
duże rozdrobnienie terytorium. Można albo pogodzić się z utratą części wysp
(niewskazane), albo podzielić armię i trzymać na wyspach kontyngenty. Aby
zmniejszyć ryzyko buntów, wykorzystaj jedność religijną. Wszystkie
europejskie prowincje hiszpańskie oprócz ewentualnie podbitej Grenady są
katolickie, więc zgodnie z prawdą historyczną nietoleracja dla innowierców
jest ci na rękę. W Ameryce oczywiście wskazana jest w takiej konfuguracji
intensywna ewangelizacja.
Generalnie będziesz potrzebował dużej armii, również do walki z Indianami.
Indianie rozwijają się bardzo wolno, ale na początku mają armię niegorszą od
twojej (chyba że zainwestujesz w badania wojsk lądowych, ale ty przecież nie
możesz zapomnieć o flocie). Proponowałbym unikać sojuszy z krajami
europejskimi, bo to może cię wplątać w wojnę z względnie nowoczesnymi
armiami Starego Świata (ty zaś musisz dbać o flotę i nie będziesz miał tak
dobrych armii jak Francuzi czy Austriacy), a to z kolei oznacza walkę na
kilka frontów. Gdy już podbijesz Indian, zaczną się kłopoty z inflacją z
powodu wydobycia złota. Jedynym naprawdę skutecznym narzędziem walki
inflacją są gubernatorzy, ale by ich mieć, musisz uzyskać wysoki poziom
rozwoju infrastruktury. Inflacji nie unikniesz rónież dlatego, że duża
armia, duża flota, a do tego jeszcze kolonizacja i misjonarze to
niesamowicie kosztowne zabawki.
Początkowy sposób grania Polską zależy od tego, czy grasz z łatą czy bez.
:-) W pierwotnej wersji Polska miała łatwiej, bo w Gdańsku było centrum
handlu, a i sam Gdańsk był polskim terytorium (chyba że źle pamiętam). W
najnowszą łatą centrum handlu nie ma, a Gdańsk jest pruski. Załóżny, że
grasz w połataną wersję, co zalecam, bo łaty poprawiają wiele niedoróbek. No
więc, Polska to wbrew pozorom kraj o dobrej pozycji początkowej, głównie
dzięki dość dużej armii i dużeeemu sojusznikowi - Litwie. Sojusznicy w EU2
to straszne pierdoły, ale przynajmniej osłaniają tyły i wiążą siły
przeciwników (oraz wciągają cię w konflikty - niewygodne, ale przydatne, gdy
chcesz kogoś natłuc, a nie chcesz wypowiadać wojny). Zachowanie dobrych
stosunków z Litwą (sojusz, królewski mariaż) jest twoim priorytetem, bo twój
cel długofalowy to Unia Lubelska. Niestety Polska jest na początku nieco
zacofana i ma słabą gospodarkę.
Polska z czasem staje się krajem coraz bardziej wielowyznaniowym, co
oznacza, że nie masz większego wyboru i musisz stawiać na tolerancję
religijną. Jest też krajem wybitnie lądowym, co z kolei oznacza, że możesz
flotę sobie zupełnie darować. Imperium kolonialnego i tak nie zbudujesz,
chyba że fartownie wylosuje ci się odkrywca i konkwistador, zanim zachodnie
królestwa wszystko zagarną (nie licz na to, to się tylko czasem zdarza).
Twoim nawiększym wrzodem na tyłku od początku będzie stabilność - im Polska
będzie większa i bardziej wielonarodowa, tym trudniej ci będzie przywracać
porządek. Na to jest tylko jedna rada - jak najszybszy rozwój gospodarczy
zwiększający dochody. Utrzymuj stabilność na poziomie +3 (od tego zacznij
inwestycje - Polska zaczyna ze stabilnością +2). Dąż do jak najwyższej
innowacyjności i zmniejszaj poddaństwo. W ramach zgniłego kompromisu
proponuję zrezygnować z centralizmu i plutokracji - warto je promować przy
okazji wydarzeń specjalnych, ale nie warto ich bronić za wszelką cenę.
Plutokracja i tak nie jest dla ciebie zbyt korzystna, bo daje tanią flotę, a
ty jako potęga lądowa potrzebujesz taniej kawalerii (którą daje
arystokracja).
Drugim problemem wewnętrznym oprócz stabilności są wydarzenia specjalne.
Stawianie na mocną władzę królewską jest niewygodne, ale w większości
przypadków opłaca się na dłuższą metę. Dwa ważne wydarzenia: pacta conventa
w latach 70. XVI wieku i liberum veto w latach 40. XVII wieku zostały
zasymulowane jako nagły ubytek 1200 sztuk złota. Jeśli w odpowienim momencie
nie będziesz miał dużych oszczędności, taki ubytek oznacza natychmiastowe
bankructwo, czyli same kłopoty. Dobrze jest mieć na tę okoliczność trochę
zaskórniaków.
Pomimo autostereotypu wiecznie najeżdżanej, pacyfistycznej Polski zacznij od
podboju. :-) Z tą armią, którą masz na początku, a także dzięki Litwie,
możesz szybko rozprawić się z Prusami i Pomorzem. W ten sposób zagarniesz
dwie prowincje narodowe: Pomorze i Gdańsk, a przy okazji także Pomorze
Przednie i Prusy. W sojuszu z tymi państwami są Krzyżacy, którzy z czasem
mogą stać się niebezpieczni, ale jeśli będziesz działał zdecydowanie,
zdążysz dokonać podboju zanim Krzyżacy zbudują silną armię. Uwaga: podbój
dwóch suwerennych księstw mocno odbije się na twojej reputacji. Jeśli
spadnie za nisko, spodziewaj się kłopotów ze strony sojuszu
czesko-węgiersko-austriackiego. Są silni i lepiej z nimi bez potrzeby nie
zadzierać ze względu na zawieruchę na wschodzie.
No właśnie. Wschód. Wschód to Państwo Moskiewskie, czyli późniejsza Rosja.
Moskwa gra bardzo agresywnie i szybko staje się wrogiem publicznym numer
jeden - należy to bezwzględnie wykorzystać, żeby nie urosła za bardzo. Litwa
często będzie wszczynać wojny z Rosją - wspieraj ją w tym zbożnym dziele i
wysyłaj do Moskwy swoje armie. Postaraj się zdobyć tam przyczułek w jednej z
prowincji granicznych - mimo że enklawa oznacza generalnie kłopoty, taki
nabytek bardzo ułatwi ci dalsze działania, bo Rosja to przez 6 miesięcy w
roku kraj skuty lodem. Obleganie czegokolwiek w takich warunkach jest
trudne, gdy najbliższe zaplecze znajduje się w odległości 1500km.
Wykorzystuj każdą okazję, żeby rozszerzyć swoje północne terytorium i nie
pozwól, by Litwa poniosła straty terytorialne - w końcu przecież Litwa to
ty. :-) Dobrym pomysłem jest wejście w sojusz z którąś z lokalnych potęg.
Proponowałbym Szwecję, bo oprócz moskwy walczy właściwie tylko z Danią (z
którą nie masz wspólnej granicy) i Krzyżakami (których i tak chcesz podbić).
Nie zawieraj królewskich mariaży z wrogami Szwecji, żeby nie narażać się na
utratę stabilności przy wszczynaniu wojen. Wracając do kwestii rosyjskiej,
twoim głównym celem w tym rejonie jest Nowogród Wielki, który z czasem
zapewne zostanie podbity przez Moskwę - zajęcie go znacznie cię wzmocni, bo
to duże miasto i centrum handlu. Przy sprzyjających wiatrach możliwa jest
nawet aneksja samej Moskwy, ale zbyt agresywna polityka sprawi, że będziesz
uważany za podłą szumowinę, a tego nie chcesz. Z czasem przybędzie ci
wrogów, z których najważniejsi do Austria, Rosja, Turcja i Szwecja. Nie
jesteś w stanie walczyć ze wszystkimi na raz.
Turcja zaczyna jako stosunkowo małe państwo, ale to się szybko zmienia.
Ponieważ właściwie cała okolica, w tym spory kawałek Europy, jest uważana za
tureckie prowincje narodowe, możesz sobie pohulać z agresją militarną. Co
więcej, jest to wręcz wskazane. Na początku najłatwiejsze łupy leżą w Azji
Mniejszej, ale im szybciej zdołasz podbić resztki Bizancjum, tym lepiej. To
ci otworzy drogę do podboju południowej Europy, gdzie o te same terytoria
konkuruje z tobą Austria, twój główny wróg w Europie. Po zabezpieczeniu tego
rejonu można zwrócić swoją uwagę na Bliski Wschód. Bez problemu możesz
zaopiekować się obszarem od Egiptu po Irak. Można też pokusić się o
uczynienie z Morza Czarnego swojego akwenu wewnętrznego. Dominująca w tej
okolicy Złota Orda jest słaba, Litwa to kolos na glinianych nogach, a i z
Rosją można powalczyć, bo często jest zajęta wojowaniem na północy i nie
może się odwinąć.
Turcja, podobnie jak Polska, jest głównie potęgą lądową, ale nie może aż tak
lekceważyć floty ze względu na dużą liczbę prowincji sąsiadujących z morzem.
Na szczęście galery są tanie i świetnie sprawdzają się na Morzu Śródziemnym.
Turcja jest też państwem muzułmańskim, co oznacza, że rozwija się wolniej
niż kraje europejskie. Trzeba to nadrabiać polityką wewnętrzną. Na szczęście
większość szybko rozwijających się krajów (oprócz Austrii) jest za daleko,
żeby stanowić zagrożenie. Swoją drogą, granie samą Austrią jest bardzo
ciekawe.
Pozdr.
--
Jacek "Zillameth" Wesołowski
***@jimp.neostrada.pl
FAQ grupy prgk.rpg - http://faq.prgk.net/rpg.txt